40 lat czterech pancernych
9 maja 1966 roku po raz pierwszy z telewizorów popłynęły słowa pieśni „Deszcze niespokojne potargały sad, a my na tej wojnie ładnych parę lat…”
Załoga czołgu Rudy 102 wjechała z chrzęstem gąsienic na srebrny ekran i w świadomość kilku pokoleń Polaków.
Pierwszy odcinek serialu nosił tytuł „Załoga”. Dowódca Olgierd (Roman Wilhelmi), ładowniczy Gustlik (Franciszek Pieczka), strzelec telegrafista Janek (Janusz Gajos), kierowca mechanik Grigorij (Włodzimierz Press) ładowniczy – muzykant Tomuś (Wiesław Gołas) i Szarik (pies Janka) byli jak Załoga G. Jeden mądry, drugi silny, trzeci celny, czwarty spec od mechaniki i pirotechniki a czwarty zabawny. No i internacjonalny, rozumiejący w lot każdą ludzką mowę Szarika.
Oczywiście herosom nie mogło zabraknąć heroin. Wybrano genialnie. Lidkę i Marusię zagrały bodaj najpiękniejsze młode aktorki – Małgorzata Niemirska i Pola Raksa. Publika z marszu zakochała się w serialu i jego bohaterach.
Kłamie ten, kto z przekonaniem twierdzi, że mając kilka czy kilkanaście lat nie chciał być jak Janek Kos i nie kochał się w Marusi. Uroda Poli Raksy przeszła do legendy – stała się powszechnie akceptowanym synonimem piękna.
/…/ Początkowo miało powstać siedem odcinków serialu. Olgierd ginie, kończy się historia załogi „Rudego”. Jednak entuzjastyczne przyjęcie sprawiło, że Janusz Przymanowski napisał ciąg dalszy. Janek Kos objął dowództwo i pancerrni ruszyli na Berlin. Ostatecznie powstało 21 części. /…/ Historycy i kombatanci zawsze byli zgodni: „czterej pancerni i pies” to komunistyczna propaganda. Ponaginane fakty historyczne, kompletnie fałszywy obraz żołnierskiego życia. Jednak fanów serialu kompletnie to nie przejmuje. Twierdzą, że „Rudy” jechał na ze Wschodu na Zachód, a nie na odwrót, więc historia nie ucierpiała za mocno. A cały serial był nie tyle o wojnie, co o przyjaźni, męstwie i honorze. /…/
Kurier Poranny